Baronowie sycylijskiej mafii „wypowiedzieli wojnę” imigrantom, którzy przybywają tam w tempie tysiąca dziennie. Cosa Nostra chce także utrzymać przewagę nad afrykańskimi gangami, których członkowie dostają się na Sycylię wraz z migrantami . Pomiędzy nimi dochodzi do starć.
Mafia twierdzi, że policja walczy tylko z nią, zaś gangi afrykańskie zostawia w spokoju. Taka sytuacja doprowadziła do tego, że uchodźca z Gambii, chrześcijanin, został postrzelony w głowę na ulicy za dnia.
Burmistrz Palermo mówił dziennikarzom, że fala imigrantów całkowicie zmienia oblicze miasta:
„Palermo nie jest już ani włoskim miastem, ani europejskim. Idąc ulicami można poczuć się jak w Istambule albo w Bejrucie”.
Według burmistrza, wcześniej mafia była potężniejsza i była w stanie powstrzymać migrantów przed wchodzeniem do miasta: „Do czasu, kiedy miałem 30 lat, nie widziałem w Palermo żadnych Afrykańczyków ani Azjatów”. Dodaje, że czasy się zmieniły, mafia nie ma takiej kontroli, a dziś Palermo jest „miastem imigrantów”.
W ciągu pierwszych trzech miesięcy tego roku liczba napływających migrantów wzrosła o 90 procent. W Ballaró – dzielnicy Palermo, w której doszło do próby zabójstwa Gambijczyka, odsetek migrantów wynosi już ponad 25 proc. Zdaniem wyraźnej części Włochów liczba nowych przybyszy przekracza możliwości tego kraju mimo pomimo mafii- jednego z największych i najniebezpieczniejszym oponentów migrantów. Według szefa policji w Palermo, skala agresji i zastraszania imigrantów jest bezprecedensowa. Jeden z mieszkańców miasta, który znał mężczyznę, który zaatakował Gambijczyka uważa, że to dopiero początek wojny mafii z migrantami. „Będzie jeszcze gorzej. Boję się. Będzie więcej migrantów, więcej napieć, więcej ataków” – mówił.